Od 1 marca tarnobrzeskie ratownictwo medyczne podlega Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu. Chociaż organizacyjnie zaszły pewne zmiany, dla pacjenta nie będzie to odczuwalne. Wciąż może wezwać pomoc w sytuacji nagłego zagrożenia zdrowia i życia dzwoniąc pod numer 112 lub 999, a najbliższy zespół ratownictwa medycznego udzieli mu pomocy. O innych ważnych aspektach zmian na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej wypowiedzieli się dyr. Grzegorz Gałuszka oraz kierownik tarnobrzeskiej stacji, Janusz Kulig.
W Tarnobrzegu gorącą kwestią był brak karetki „S”, czyli zespołu z lekarzem. Wbrew pozorom, w praktyce nie zaszła tu zmiana, gdyż już od dawna w Tarnobrzegu stacja, jeszcze pracująca przy szpitalu, borykała się z brakiem obsady lekarskiej. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy mają się czym martwić. Okazuje się, że interwencja zespołów „P” nie różni się od akcji podejmowanych przez ekipy z lekarzem. – Zespoły ratownictwa medycznego są od ratowania życia i zdrowia. Ich zadaniem jest jak najszybsze dotarcie na miejsce wezwania, zabezpieczenie pacjenta tak, by zachować go przy życiu i zdrowiu na ile to tylko możliwe do czasu dowiezienie tam, gdzie rozpocznie się leczenie, specjalistyczna interwencja. Lekarz w karetce specjalistycznej ma te same zadania co ratownik medyczny. Wykonuje te same czynności, czyli udziela pomocy doraźnej w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia. Nie wypisze zwolnienia, recepty, skierowania, a na to często liczą chorzy wzywający karetkę z lekarzem. Zespół nie leczy jednak na miejscu zdarzenia. Po reorganizacji systemu opieki zdrowotnej, leczeniem pacjentów zajmują się lekarze rodzinni, specjaliści oraz ambulatoryjna i wyjazdowa nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Zresztą NiŚOZ też ma swoje zespoły wyjazdowe z lekarzami. I to tam należy szukać pomocy doraźnej, gdy zdrowie i życie nie są bezpośrednio zagrożone. Niestety, ludzie często nadużywają systemu ratownictwa, wzywając karetkę. Ona powinna służyć pomocą osobom, których życie jest zagrożone, a w praktyce jeździ do infekcji. Jestem po dwunastogodzinnym dyżurze nocnym. Byłem na pięciu wyjazdach, z czego trzy powinny być zakwalifikowane do lekarza podstawowej bądź nocnej wyjazdowej opieki zdrowotnej – powiedział na konferencji dyrektor Grzegorz Gałuszka.
W większości zespołów ratownictwa medycznego w Polsce nie ma już lekarzy. Na 96 zespołów ratownictwa medycznego na Podkarpaciu, tylko 14 to ekipy „S”, czyli z lekarzem. Od 2016 roku sukcesywnie odchodzi się od zespołów ratowniczych z lekarzami w składzie. Lekarzy brakuje i jest to problem ogólnopolski. Są potrzebni w szpitalach. Nie stanowi to jednak problemu w kontekście faktu, że dziś są już w Polsce doskonale wyszkoleni i doświadczeni ratownicy medyczni, którzy są powołani typowo do ratowania życia w sytuacji jego nagłego zagrożenia.
Video z konferencji:
https://www.facebook.com/pogotowieratunkowemielec/videos/481683416347315