[vc_row][vc_column][vc_column_text]Mieleccy ratownicy ćwiczyli zabiegi wykorzystywane przy arytmii serca
Zmiany w majowym rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie medycznych czynności ratunkowych oznaczają nowości nie tylko w kwestii leków, które ratownicy mogą podawać samodzielnie. Nowe przepisy kładą również akcent m.in. na zabiegi wykorzystywanie w przypadkach arytmii zagrażających życiu pacjenta, które teraz ratownicy muszą zastosować już bez nadzoru lekarza. Pracownicy mieleckiej stacji pogotowia ratunkowego szkolili się z farmakologii i ćwiczyli kardiowersję i elektrostymulację serca.
Szkolenie składało się z dwóch paneli: teoretycznego, czyli wykładu doświadczonego kardiologa lek. Adama Rojka oraz praktycznego, prowadzonego przez rat. med. Wojciecha Idziora, kierownika Szkoły Ratownictwa Medycznego przy mieleckiej stacji. – Zmiany, które wprowadziło rozporządzenie są bardzo istotne. Teraz już nie jest tak, że ratownik medyczny może robić wymienione zabiegi, gdy lekarz podejmie taką decyzję. Obecnie, w sytuacji, gdy życie pacjenta jest zagrożone, samodzielne ich wykonanie jest już obowiązkiem ratownika – podkreśla Wojciech Idzior.
Idea zmian jest taka, by zwiększyć szanse pacjentów na przeżycie, gdy wystąpi u nich artymia. Nie zawsze w zespole ratownictwa jest lekarz, ale teraz także ratownik ma możliwość wykonać czynności, które zakłada aktualny algorytm postępowania. – Ratownik od dawna ma pełną wiedzę, kiedy i jak wykonuje się kardiowersję czy elektrostymulację, ale do tej pory nie robił tych zabiegów bez nadzoru lekarza. Teraz już będzie je podejmował, ale jest oczywiste, że okazja, by nabierać wprawy nie zdarza się codziennie. Na szczęście mamy wysokiej klasy fantoma, który został kupiony przez stację za dotację przekazaną przez władze miasta, dzięki czemu można bardzo wiernie oddać sytuację pacjenta, jak również niezwykle realistycznie przeprowadzić wspomniane zabiegi – podkreśla Wojciech Idzior.
Jak mówi dyrektor Paweł Pazdan, warto podkreślić, że mieleccy ratownicy podchodzą do tematu zmian w ustawie odpowiedzialnie i z ambicjami, by zrobić wszystko, aby być właściwie przygotowanymi do działania w realnej akcji ratunkowej . – Frekwencja na szkoleniu była naprawdę imponująca. Było ono prowadzone w dwóch terminach i na obydwu spotkaniach sala była pełna – mówi Paweł Pazdan, dyrektor mieleckiego pogotowia. Jak dodaje Wojciech Burkot, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, nie bez znaczenia jest także poziom szkolenia. – Prowadzili je instruktorzy z bardzo dużą wiedzą, ale również świadomością, które informacje są dla ratowników ważne w praktyce, bo sami pracują wiele lat w swoich zawodach. Co cenne, uczestnicy szkolenia mieli możliwość zapytać lek. Adama Rojka o kwestie, które ich zastanawiały z zakresu farmakologii, ale także doszlifować swoje umiejętności praktyczne pod okiem i zgodnie ze wskazówkami rat. med. Wojciecha Idziora – mówi lek. Wojciech Burkot.[/vc_column_text][imedica_image_gallery images=”7572,7573,7574″][/vc_column][/vc_row]